Mity greckie dla dzieci przybliżają najmłodszym czytelnikom świat greckich bogów, herosów, nimf, przedziwnych stworzeń i potworów. Dzięki tej książce dzieci mają szansę odbyć fascynującą podróż do starożytnych czasów, poznać panteon bogów greckich, zwiedzić Olimp, poznać historię Heraklesa, Tezeusza, śledzić tułaczkę Odyseusza. Napisana w przystępny sposób książka została wzbogacona licznymi ciekawostkami i informacjami o bogach, bohaterach, ich perypetiach oraz o związkach frazeologicznych związanych z mitologią.
Na drzewo wdrapujemy się po ławce. Trzeba stanąć na poręczy, oprzeć się brzuchem o pień i chwycić rękami za najniższy konar. Każde dziecko z naszego podwórka pamięta dzień, kiedy po raz pierwszy udała mu się ta sztuka. Może dlatego staramy się bardzo szybko rosnąć. Właśnie żeby dosięgnąć rękami najniższej gałęzi. Potem trzeba podciągnąć się na rękach tak, żeby stopami zahaczyć o gałąź. Potem przekręcić się - i usiąść na gałęzi, z nogami w powietrzu, z głową wśród zielonych liści.
A tam zaczyna się przygoda.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępne są 3 egzemplarze. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Wiersze Danuty Wawiłow są wyjątkowe - pełne miłości do dzieci, rodzinnego ciepła, radości. Czasami są nastrojowe i smutne, a czasami pełne zwariowanej fantazji i niepowtarzalnego humoru. Nikt tak dobrze, jak Danuta Wawiłow nie rozumiał najskrytszych marzeń i pragnień dzieci.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
"Wesele Rydla odbywało się w domu Tetmajera, było huczne, trwało, o ile pamiętam, wraz z czepinami, ze dwa czy trzy dni. Niejeden z gości przespał się wśród tego na stosie paltotów, potem znów wstał i hulał dalej. Wieś była oczywiście zaproszona cała, z miasta kilka osób z rodziny i przyjaciół Rydla, cały prawie światek malarski z Krakowa. I Wyspiański. Pamiętam go jak dziś, jak, szczelnie zapięty w swój czarny tużurek, stał całą noc oparty o futrynę drzwi, patrząc swoimi stalowymi, niesamowitymi oczyma. Obok wrzało weselisko, huczały tańce, a tu, do tej izby raz po raz wchodziło po parę osób, raz po raz dolatywał jego uszu strzęp rozmowy. I tam ujrzał i usłyszał swoją sztukę". [Tadeusz Boy-Żeleński]